Oto te same zapisy Art. 12 Przepisów Gry co w poprzedniej analizie, tylko z wytłuszczeniem innego, dotyczącego niniejszej rekomendacji, zapisu:
Rzut wolny pośredni jest przyznany, jeżeli bramkarz we własnym polu karnym popełnia jedno z następujących przewinień:
• przez czas dłuższy niż 6 sekund kontroluje piłkę w rękach, zanim ją zwolni,
• dotyka rękoma piłki po tym, jak:
• zwolnił ją z rąk i nie dotknęła później innego zawodnika,
•została rozmyślnie kopnięta do niego przez współpartnera
W załączeniu klip z dwoma sytuacjami. Dla obu przypadków określenie, że „bramkarz zwolnił piłkę z rąk” w potocznym rozumieniu pasuje jak ulał. Jednak w rozumieniu przepisów gry w połączeniu z duchem gry, w obu sytuacjach nie mamy do czynienia ze „zwolnieniem piłki z rąk” i sędzia powinien pozwolić na kontynuowanie gry. Jak wiemy, zgodnie z Przepisami Gry (akapit tuż pod cytowanymi powyżej zapisami Art. 12) bramkarz uważany jest za kontrolującego piłkę m.in. gdy odbija ją o podłoże. I ten właśnie zapis wykorzystujemy do rekomendowania decyzji „grać dalej”, w obu pokazanych na klipie sytuacjach. Tak więc decydując czy piłka została zwolniona z rąk bramkarza, co oznaczałoby zakaz ponownego jej dotknięcia rękami, patrzymy na sytuację w techniczny sposób. A „techniczny sposób” oznacza, że nie interesują nas intencje bramkarza i sposób w jaki piłka opuści jego ręce (odbicie jej o podłoże czy też wypuszczenie jej z rąk). Ważne jest aby piłka odbiła się od murawy i bramkarz złapał ją w powietrzu po odbiciu.
A jeżeli piłka zostanie złapana przez bramkarza po dwukrotnym odbiciu się od murawy, ktoś zapyta? Pozostawiam to ocenie sędziego, odpowiem. Niemniej jednak, gdybym ja miał gwizdek w ręku pozwoliłbym bramkarzowi na bezkarne złapanie piłki w powietrzu tak długo jak długo ona kozłuje. W praktycznym wymiarze, przy wypuszczeniu piłki z rąk, kiedy jedyną działająca siłą jest siła ciążenia, liczba odbić piłki jest minimalna. Ponadto pamiętajmy cały czas o powodach wprowadzenia tego przepisu. Chodziło o wyeliminowanie zabawy bramkarza w tzw. kotka i myszkę z przeciwnikiem, co było rodzajem gry na czas. Bramkarz kładł piłkę na murawę i brał ją powtórnie do rąk gdy przeciwnik do niego podbiegał, co na pewno nie było dla kibiców ekscytujące. Dlaczego więc nie pozwolić bramkarzowi na złapanie piłki w powietrzu po drugim czy nawet trzecim koźle, jeżeli od pewnego czasu obowiązuje, cytowany również, powyżej, przepis ograniczający czas kontrolowania piłki przez bramkarza do 6 sekund. Czy zatem wypuszczenie piłki z rąk i złapanie jej w powietrzu po kolejnym koźle jest grą na czas? Przecież takie zachowanie musi mieć miejsce w obrębie tych przepisowych 6. sekund. Pamiętajmy, gdy litera przepisów gry nie jest „czarno biała” uwzględnianie ducha gry przy podejmowaniu decyzji jest przejawem zdrowego rozsądku sędziego. A zdrowy rozsądek jest mile widziany nie tylko u sędziów piłkarskich.
https://vimeo.com/256281712
Ze sportowym pozdrowieniem
Zbigniew Przesmycki
Przewodniczący Kolegium Sędziów
Chairman ot the Referees Committee